8 września 2013

1. Summer Saness

-Dzisiaj jest do dupy! Widziałam tylko pierwszoklasistów. Musimy być lepsi w tym roku-jęknęła Maddie kiedy skończyliśmy praktykę cheerleaderek. Jak na razie drużyna nie sprawowała się zbyt dobrze.
-To dopiero pierwszy dzień treningów, Maddie! Więcej dziewczyn przyjdzie kiedy odbędzie się mecz, jestem pewna..- powiedziałam, mając nadzieję że moja przyjaciółka myli się. Jestem kapitanem drużyny cheerleaderek, muszę być pozytywnie nastawiona!
Sophie, Maddie i ja długo czekałyśmy na koniec meczu drużyny piłkarskiej. Mecz był oficjalnym rozpoczęciem w liceum w Malibu.
-Ethan dobrze tak wygląda, Aumbrey!-Sophie żartobliwie szturchnęła mnie. Ethan był moim chłopakiem od prawie roku. Jest to typowy piłkarz: silny, brudny i głośny. Mimo wszystko i tak go kocham.
-On ostatnio dziwnie się zachowywuje. Nie wiem, może to przez stres związany z graniem w drużynie?-głęboko westchnęłam.
Ethan Tucker był rozgrywającą gwiazdą naszej drużyny szkolnej i na pewno miał wiele na głowie. Zespół wygrywał 3 lata z rzędu i w tym sezonie wszyscy kibice liczą na 4 wygraną.
-Tak, jestem pewna że to o to chodzi!-zapewniła mnie Sophie. Ona zawsze była tą słodką przyjaciółką. Kocham Maddie, ale ona zdecydowanie z naszej trójki jest najbardziej bezczelna. Ona po prostu ma swoje zdanie na temat wszystkiego i nie boi się nic mówić.
Sophie, Maddie i ja byłyśmy najlepszymi, nierozłącznymi przyjaciółkami. Od siódmej klasy robiłyśmy wszystko razem. Te dziewczyny są moim życiem.
-Cześć, kochanie!-krzyknął Ethan, gdy szedł w naszym kierunku po zakończonym treningu. Jego włosy były mokre od potu i wody, którą na siebie wylał. W LA było dzisiaj prawie 45 stopni ciepła, pogoda niesprzyjająca uprawianiu sportu.
-O 9 u ciebie, tak?-zapytała Maddie wstając razem z Sophie. Dziewczyny nie lubiły jak siedzieliśmy wszyscy w 4, pomimo że bylismy przyjaciółmi. Zawsze rozkładam swój czas pomiędzy przyjaciółkami, a chłopakiem, żeby nie przeszkadzali sobie na wzajem.
-Brzmi okej. Do zobaczenia później-powiedziałam.
Ethan splótł nasze palce, kiedy zaczęliśmy iśc w kierunku jego samochodu.
-I jak dzisiejszy trening?
-Troche ciężko, ale to dopiero pierwszy dzień.. chcesz coś do jedzienia? Bo ja jestem głodny- powiedział po wypiciu wody z butelki i wyrzuceniu jej do śmieci.
-Na prawdę, muszę dzisiaj skończyć czytać moje książki zanim każdy to zrobi!
-Poważnie Aubrey? Jesteś frajerem-zaczął się śmiać-Cóż, zobaczymy się kiedy indziej, a wtedy..-schylił się i pocałował mnie
Taaak racja, nazwał mnie frajerem, a ja nie zaprzeczam. Jestem dumna z mojej średniej 5,0. Zajeżdżałam się w szkole, więc mam nadzieję, że będę mogła dostać się do Stanford jesienią przyszłego roku. To colleg moich marzeń!
******

Widzisz, Aubrey Flynn nie jest typową cheerledearką. Tak, jest najbardziej popularną dziewczyną w szkole i spotyka się z rozgrywającym szkolnego klubu piłki nożnej, ale nie jest taką straszną suką jak te w filmach. Jest zapisana do wszystkich zaawansowanych klas w szkole, ale nadal wie jak się dobrze bawić w gronie przyjaciół. Jest dla wszystkich miła i pomocna. 
Wydaje się, wszyscy ją lubią. I pomimo tego, że mieszka w jednym z największych domów w Malibu ma prawie wszystko czego potrzebuje.

*****
Po długim dniu sportu, zdecydowałam że w moim domu odbędzie się małe spotkanie. Planowałam mniej osób, ale przyszło pół szkoły.Prawde mówiąc, nie mam nic przeciwko. więcej ludzi w tak wielkim domu sprawia, że czuję się mniej samotna. Jestem jedynaczką, a moi rodzice mieszkają w Nowym Jorku, więc na codzień sama muszę tu siedzieć, ale to inna historia.
-Chcecie jeszcze jedno piwo?-krzyknęłam głośniej strając się przekrzyczeć muzykę dudiącą w moim domu
-Eh, no okej-powiedział Ryan
Ryan jest najlepszym przyjacielem Ethana, w sumie to oni są jak bracia. Robią wszystko razem, ale współczuję czasami Ryanowi, ponieważ mój chłopak często go naciska. Jego przyjaciel stara się go kontrolować.
-Nie dziękuję kochanie-dodał Ethan. Stalismy i rozmawialiśmy kilka minut, zanim zauważyłam kogoś, kogo jeszcze nigdy nie widziałam.
Zazwyczaj nie przyglądam się ludziom, bo co roku dochodzą nowe twarze.. znaczy liceum Malibu to duża szkoła, ale tym razem byłam bardzo ciekawa.Był wysoki, dobrze zbudowany, miał brązowe kręcone włosy i baardzo przykuł moją uwagę.
-Kim jest ten tam chłopak? Nigdy wczesniej go nie widziałam..-zwróciłam się do kędzierzawego chłopaka, który siedział samotnie na kanapie.
-Oo, to jest Harry. Przeniesiono go tu z jakiejś szkoły w Arizonie.Zaprosiłem go dzisiaj po trningu, bo on próbuje dostać się do naszej drużyny-odpowiedział Ryan po wypiciu reszty piwa.
-Przyniosę jeszcze inny napój-rzuciłam przez ramię i odeszłam od chłopaków kierując się w stronę lodówki. Moje oczy caly czas wpatrywały się w tajemniczego chłopaka. Podeszłam do lodówki, która znajdowała się w piwnicy. Chwyciłam puszkę napoju i udałam się z powrotem do Ryana. Zauważyłam, że Ethana nigdzie nie ma.
-Masz-podałam napój-gdzie poszedł Ethan?
-Dzięki, a nie wiem, nie powiedział mi, ale widziałem że rozmawiał z jakąś młodszą dziewczyna, ale zapomniałem jej imienia..
-Maria?
-Tak, to o nią chodziło-Ryan nie mógł powiedzieć mi nic więcej na ten teamat, więc odeszłam próbując znaleźć mojego chłopaka.
Ufam mu, ale nie Mari.. to dziwka, a Ethan jest bardzo pijany.
Przeszukałam każdy pokój, bez powodzenia. W takich chwilach, żałuję, że mam taki wielki dom. Pytałam wszystkie osoby które spotkałam na drodze, czy przypadkiem nikt ich nie widział. Niestety, wypili tak dużo, że nie dało się z nimi dogadać. Postanowiłam wziąć telefon z sypialni i zadzwonić do niego.
-Ethanie Tucker! Co ty do cholery jasnej robisz?!- pierwszą rzecz jaką zobaczyłam wchodząc do mojego pokoju, to to, że ta kurwa i
mój chłopak się liżą.
-Wypierdalaj z mojego pokoju, suko!-pociągnęłam Marię i wyrzuciłam ją z pokoju. I może być cheerleareką, ale mogę skopać jej tyłek
każdego dnia.
-Aubrey..-wiedział, że został złapany na gorącym uczynku i nie mógł w żaden sposób się wytłumaczyć.
-To koniec, Ethan. Wynoś się z mojego pokoju.-wskazałam na drzwi. Może wybaczyłabym mu, ale niestety to nie jest pierwszy raz,
kiedy znajduję go w takiej sytuacji. Po tym, jak pierwszy raz przyłapałam go, wybaczyłam mu(głupia ja), ale powiedziałam mu
że jeśli kiedykolwiek to się powtórzy, to koniec.
-Kochanie, przestań.-wybełkotał jak wstawał z łóżka i próbował mnie pocałować.
-Ethan! Gdybym przyszła później, to byś ją pewnie teraz pieprzył! I to w moim cholernym łóżku! Wyjdź.-pchnęłam go
Usiadłam na łóżku, odpoczęłam kilka minut. Jedyna rzecz która była mi w tej chwili bardzo potrzebna, to więcej alkoholu.
Zeszłam na dół do lodówki po piwo, kiedy zobaczyłam że ten nowy chłopak Harry stoi samotnie.
-Cześć, jestem Aubrey!
-O, czyli to twój dom? Dzięki za zaproszenie na impreze-powiedział, biroąc łyk napoju z jego czerwonego plastikowego kubka.
-Tak, to mój dom, nie ma problemu-uśmiechnęłam się. On był na prawdę bardzo atrakcyjny z bliska. Miał słodki akcent, ale nie wiem skąd pochodził.
-Oh, jestem Harry, jeden z chłopaków z drużyny zaprosił mnie, mam nadzieję, że nie ma z tym problemu-wsuną swoją prawą rękę do
kieszeni z przodu. Mogę uznać, że jest dośc nerwowy.
-Oczywiście! Więc..
-Przepraszam, ale muszę porozmawiać z moją dziewczyną-Ethan przerwał mi i chwycił mnie za rękę, a za razem intensywnie wpatrywał
się w Harrego, który był nieco wystraszony.
-Co ty kurwa robisz?-Ethan skarcił mnie po wyciągnięciu do jednego z pokoi w piwnicy.
-Puść mnie! Nie jestem twoją dziewczyną, a nawet gdybym była, to mogę rozmawiać z kim sobie zechce. Spierdalaj.-splunęłam
Był typem chłopaka, nadmiernie chroniącego mnie. Nie lubił widzieć mnie, rozmawiającą z innym chłopakiem, ale on mnie może mnie kontrolować. Wybiegłam z pokoju i pobiegłam po Maddie i Sophie, które siedziały w jacuzzi. Na szczęście moja drobna figura, pomogła mi przedostać się przez wszystkich ludzi w moim domu. Zdołałam uciec Ethanowi.